tag:blogger.com,1999:blog-68971501356336655162024-03-12T17:49:31.341-07:00I don’t wanna feel your pain...Suicide.http://www.blogger.com/profile/05216377236178435832noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-6897150135633665516.post-6669731291468560352014-07-18T12:14:00.003-07:002018-04-12T11:38:54.512-07:00Rozdział IPodobno przy każdej przeprowadzce towarzyszy smutek i uczucie, że
traci się wszystkich przyjaciół i wspomnienia związane z danym
miejscem. Ja nic takiego nie czuje, może dlatego że nie mam czego
tracić i za kim tęsknić? Jestem osobą, która lubi samotność i
wszechogarniającą ciszę czterech ścian swojego pokoju. Nie potrzebuje do
szczęścia obecności drugiego człowieka, nie czuje takiej potrzeby. Nie
od tamtego dnia. To tamten dzień zmienił całe moje życie. Zamknęłam się w
sobie, przestałam kontaktować ze znajomymi, unikałam ich w szkole i
poza nią. Wszyscy twierdzili, że to depresja wywołana śmiercią bliskiej
dla mnie osoby. Jednak prawda była taka, że przejrzałam na oczy i
zobaczyłam, że jedyną bliską dla mnie osobą był on. Dylan - mój kochany
braciszek. Na samo jego wspomnienie poczułam spływające łzy po moich
policzkach.
Karciłam siebie w myślach, że kolejny raz rozgrzebywałam starą, jeszcze
gojąca się ranę. Otarłam rękawem bluzy mokry policzek i zaczęłam
rozpakowywanie kolejnego pudła z moimi rzeczami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*****</div>
<br />
Wchodzę
do szkoły i zaczynam wszystko od początku. To pieprzone uczucie, że
przez najbliższe tygodnie oczy wszystkich będą zwrócone na mnie, że ich
języki będą ciągle wypowiadać moje imię. Nowa w szkole, przecież to
najlepszy temat do spotkań na przerwie. Przecież ludzie nie mają
ciekawszych tematów do rozmów, nie mają swojego zasranego życia, dlatego
włażą z butami w życie innych. Czyż nie tak właśnie jest? Czy nie na
tym polega cały ten świat? Oczywiście na te pytania nikt nie jest mi w
stanie odpowiedzieć, bo nikt nie przyzna się nawet przed samym sobą, a
co dopiero przed kimś, że taka jest prawda. Świat to brudne miejsce. <br />
Kierowałam
się do sekretariatu po mój nowy plan lekcji. Wolałam obejść całą szkołę
w poszukiwaniu tego gównianego pomieszczenia niż podejść do któregoś z
tych patrzących się na mnie debili.<br />
Jak chcą autograf
to niech podejdą.<br />
Po paru minutach szukania w końcu znalazłam
upragnione drzwi, na których wisiała tabliczka z napisem "sekretariat".
Zapukałam lekko, a gdy usłyszałam ciche proszę otworzyłam je i weszłam
do środka.<br />
- Przyszłam po plan lekcji - nie musiałam się
przedstawiać, bo siedząca za biurkiem starsza kobieta dobrze wiedziała
kim jestem. To tutaj musiałam załatwić wszystkie sprawy związane z
przyjęciem mnie do szkoły, co nie było łatwym zadaniem.<br />
- Ach tak, gdzieś go położyłam -
zaczęła go nerwowo szukać wśród sterty papierów leżących na biurku, by
po chwili mi go wręczyć. - przy każdej lekcji masz napisany numer sali, a do wszystkiego dołączoną mapkę szkoły, wiec nie powinno być problemu ze znalezieniem
klasy.<br />
Wyszłam na korytarz i spojrzałam na kartkę. Pierwszą mam
historie, w sali 95. Wzięłam mapkę do ręki. Klasa ta znajdowała się dokładnie piętro wyżej zaraz po prawej stronie. Ruszyłam w tamtym
kierunku oczywiście prowadzona przez grono gapiów. Z tego co
zdążyłam zauważyć to wcale się nie wyróżniam, ani trochę. Szczupła i
niezbyt wysoka dziewczyna ubrana w ciemne barwy, pośród słodkich różowych dziewczynek, chłopaków ze szkolnej
drużyny, i kujonów w okularach ślęczących nad otwartą książką. Na prawdę
w ogóle.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
****</div>
<br />
Usiadłam w ostatniej
ławce pod oknem. Siedziałam sama. W klasie roiło się od rozmów
zapewne każda miała ten sam główny temat. NOWA W KLASIE. Skąd to wiem? Z każdej grupki co chwilę ktoś
odwracał się w moją stronę i lustrował wzrokiem, dopóki nie natrafił na
moje spojrzenie. To takie śmieszne, kiedy nawet nie zdają sobie sprawy z
tego, że to wszystko widać i zamiast zachowywać się dyskretnie, zwracają na
siebie całą moją uwagę. Są tacy odważni przy kolegach lub koleżankach, jednak
kiedy spotkają się z moim wzrokiem, od razu się odwracają. Na tym właśnie przykładzie uważam, że ludzkość dzieli się na dwa typy: tych wkurwiających i tych wkurwiających jeszcze bardziej. Czasami myślę, że przydałaby się szkoła goryczy, która nauczyłaby ich prawdziwego życia. Moi dawni "przyjaciele" byli jednymi z tych, którzy chcieli mi pomóc, chociaż wcale ich pomocy nie potrzebowałam.<br />
<i>*-Co
się ostatnio z tobą dzieje? - Usłyszałam nad sobą głos, nie
podniosłam wzroku, żeby sprawdzić kto do mnie mówi. Bardzo dobrze
wiedziałam kim jest ta osoba. To był Ben, należący do paczki moich najlepszych przyjaciół, a raczej byłych przyjaciół. Nie odpowiedziałam mu na zadane pytanie. Nie potrafiłam, nie mogłam. </i><br />
<i>- Unikasz nas, nie odzywasz się, nie
wspominając już o tym, że masz taki nieobecny wzrok, wyglądasz jak wrak człowieka, jakbyś nas tam w swojej głowie
wszystkich zabijała. Zrozum, że martwimy się o Ciebie i chcemy Ci pomóc, zdajemy sobie również
sprawę, że jest ci trudno, ale nie możesz się zamykać w sobie. Shann, spójrz na mnie. - Nie wykonałam jego polecenia cały czas patrzyłam się w
moje splecione ręce pod stolikiem. </i><br />
<i>-Przestań się zachowywać jakby to była nasza wina, że Dylan nie żyje.- Tym zdaniem trafił w mój czuły punkt, w tą
małą rankę, która powiększała się z każdą sekundą i sprawiała mi coraz
większy ból zarówno fizyczny jak i psychiczny. Podniosłam głowę i wbiłam
w niego swój wzrok. Z pewnością wyrażał niejedno uczucie narastające
teraz we mnie. Ból, złość, cierpienie to tylko parę z nich.</i><br />
<i>-
Gówno wiesz co teraz czuje Ben. - wysyczałam, czując jak w moich oczach
gromadzą się łzy. - Nie wiesz jak to jest stracić kogoś bliskiego. Nic
nie wiesz! Nic nie rozumiesz! - zaczęłam krzyczeć. </i><br />
<i>Dobrze wiedziałam, że wszyscy się nam
przyglądają, może i w ich oczach było widać współczucie, ale i tak gówno
wiedzieli. Niespodziewanie Ben mocno mnie do siebie przytulił.
Potrzebowałam tego, ale mimo to wyrwałam się. - Zostaw mnie! Zostawcie
mnie wszyscy!</i>*<br />
<br />
Do rzeczywistości przywrócił mnie
dźwięk odsuwanego obok krzesła. Odwróciłam się w stronę
osoby, która tam usiadła. Jej wzrok przeszywał mnie na wylot i zapewne wywiercał dziurę w mojej czaszce. Nigdy
nie sądziłam, że ktoś spojrzy na mnie, w ten sam sposób w jaki ja patrze
na innych. Z taką nieskrywaną nienawiścią. Odwróciłam się z powrotem w stronę okna.<br />
Minęło już 10 minut lekcji, a prowadzącego wciąż
nie było. Nie wiem, czy dobrze zapamiętałam, ale podobno dzwonek jest dla
nauczyciela. Dosłownie w chwili kiedy o tym pomyślałam drzwi klasy otworzyły, się a do środka weszła nauczycielka i wszystkie rozmowy ucichły. Zasiadła przy biurku i otworzyła dziennik, zaczynając
sprawdzać obecność. Wyglądała na około 50 lat o czym świadczyły liczne zmarszczki na twarzy. Na jej nosie spoczywały okulary, a jej włosy były spięte w eleganckiego koka. Przeczytała wszystkie nazwiska oprócz mojego zatem ceremonie bycia nowym uważam za otwartą!<br />
- Nowa koleżanka jak się nazywa? - zwróciła się w moją stronę. <br />
- Shannon.- odpowiedziałam.<br />
- Może opowiesz nam coś o sobie? - ściągnęła okulary i złożyła ręce razem jak do modlitwy. <br />
-
Zależy co chce pani wiedzieć. - odparłam obojętnym tonem myśląc, że dam
jej do zrozumienia, że nie mam ochoty na żadne pytania, ale jak zawsze
nie wszystko idzie po mojej myśli.<br />
- Ja może nie za wiele, ale z pewnością twoja nowa klasa chętnie się czegoś dowie. - zwróciła się do reszty.<br />
Tylko przez chwilę panowała nieprzenikniona i niczym niezmącona cisza.<br />
- Skąd się przeprowadziłaś? - padło pierwsze pytanie.<br />
- Z Forks. <br />
- Dlaczego?<br />
Wzięłam
głęboki wdech, przymykając oczy. Nie wiem czy dobrze mi się wydaje, ale
chyba jesteśmy w liceum, a nie w podstawówce, żeby bawić się w takie
gierki. <br />
-
Wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - zapytałam może i zbyt ostrym tonem, ale niech się przyzwyczajają. Postanowiłam spojrzeć, w stronę dziewczyny, która speszona moją odpowiedzią, natychmiast odwróciła wzrok. Tak mi przykro, że jestem niemiła. Na
prawdę.<br />
Wszyscy patrzyli na mnie jakbym co najmniej zabiła im rodziców. Nauczycielka wyczuwając napięcie zaczęła prowadzić lekcje - wreszcie. <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
****</div>
<br />
Przekroczyłam
próg domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju, niestety
zostałam zatrzymana na schodach przez moją rodzicielkę.<br />
- Jak było w nowej szkole?<br />
Odwróciłam się w jej stronę tylko po to, by móc spojrzeć jej prosto w oczy.<br />
-Super. - doprałam i ruszyłam dalej.<br />
Nie
wiem czy spodziewała się, że zaraz skoczę jej w ramiona i zacznę
opowiadać jaki ten świat jest piękny, jaki miałam cudowny dzień, że
ludzie w szkole są tacy mili i wspaniali? Niestety mamo przejrzyj w
końcu na oczy, i zobacz że żyjemy w brudnym, pieprzonym i porąbanym świecie. Tutaj nie ma mowy o byciu takim
jakim inni chcieli by cię postrzegać...<br />
<br />
_____________________________________________<br />
<br />
Dodałam! <bum tssss> <br />
Cieszcie się i radujcie!<br />
A tak serio to zapraszam do komentowania i odwiedzenia zakładki ze zwiastunem i bohaterami.<br />
Enjoy!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ACWZfGyNX6U/U8lwgaX09RI/AAAAAAAAE98/LZ-wAp2U15U/s1600/rtyehd.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-ACWZfGyNX6U/U8lwgaX09RI/AAAAAAAAE98/LZ-wAp2U15U/s1600/rtyehd.gif" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Suicide.http://www.blogger.com/profile/05216377236178435832noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6897150135633665516.post-1821085079784594842014-07-15T01:08:00.000-07:002014-07-15T01:08:14.647-07:00OgłoszenieNie jestem dobra w prowadzeniu bloga zawsze mam chęci a początku, a teraz zero.<br />
Nic.<br />
Pieprzyć to, pieprzyć wszystko :)<br />
Fajnie było, ale się skończyło po prologu.<br />
Cześć!Suicide.http://www.blogger.com/profile/05216377236178435832noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6897150135633665516.post-15481791660101653872014-06-21T04:20:00.005-07:002017-01-23T12:28:42.869-08:00PrologPostacie ubrane w ciemne stroje powoli odwracały się i kierowały do wyjścia po to, by odjechać do domów i na tym zakończyć swoją żałobę. Jednak ona nigdzie się nie wybierała, tylko niewzruszona patrzyła na oddalających się członków rodziny i znajomych. Trwała nad świeżo zakopanym grobem i jak na razie nie zamierzała się nigdzie ruszać. Nadal nie potrafiła zrozumieć dlaczego tak się stało, dlaczego Bóg postanowił odebrać jej tak bliską osobę, jaką był jej brat. Ta cała sytuacja wydawała jej się jednym wielkim koszmarem, z którego nie potrafiła się obudzić, a który jednocześnie stał się częścią jej życia. Nagle bezsilnie upadła na kolana, pod wpływem emocji jakie nią targały. Jednoczesna pustka i uczucie bezsilności w obecnej sytuacji nie dawały jej normalnie funkcjonować przez co z minuty na minutę wszystko do niej docierało.<br />
- Dlaczego mnie zostawiłeś? - wyszeptała ledwie słyszalnie.<br />
Była teraz taka bezbronna.<br />
- Dlaczego zostawiłeś mnie samą na tym paskudnym świecie? - szeptała dalej.<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->Po jej policzkach zaczęły skapywać pojedyncze łzy, które przerodziły się w rozhisteryzowane szlochy. Skulona na ziemi trzymała się za kolana. Tego dnia stała się taka słaba i
nieodporna na ból. <br />
Nie pamiętała jak wróciła do domu, ale gdy się obudziła była
w swoim pokoju, w którym przesiedziała cały dzień, tydzień i wreszcie wyszedł <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>miesiąc. Pierwsze dni były dla niej najgorsze.
Z każdą kolejną dobą uświadamiała sobie, że czasu nie cofnie. Godzinami przeglądała
ich wspólne zdjęcia zadając sobie tym samym jeszcze większe cierpienie. Pokój
opuszczała jedynie w celach fizjologicznych. Nie chciała jeść, więc była do
tego zmuszana przez rodziców, którzy wcale nie radzili sobie lepiej. Jednak oni
z upływem kolejnego miesiąca pogodzili się ze stratą syna, a ona nadal tkwiła w
tym samym punkcie.<br />
Została wysłana do psychologa. Z czasem wizyty u niego zaczęły
jej w minimalnym stopniu pomagać. Po upływie 3 miesięcy od pogrzebu powróciły do niej niewielkie siły.
Wstawała rano, wychodziła z pokoju, jadła, zaczęła znowu uczęszczać do szkoły. Jednak nadal codziennie przychodziła na cmentarz, gdzie siedziała godzinami. Nie raz zdarzało jej się tam zasnąć, ale zawsze budziła się u siebie w łóżku. Zasada była prosta, jeżeli nie wróciła do 20:00, jej tata jechał po nią i zabierał do domu. W szkole nie odzywała się do nikogo, na co grono jej przyjaciół reagowało od razu próbując do niej zagadać, zaoferować wsparcie lub pomoc. Jednakże wszystkie ich starania szły na marne. Odpychała wszystkich. Bez wyjątku. Chciała samotnie żyć cicho krwawiąc.<br />
Stała się chamska, agresywna i wulgarna. Polubiła to. To był jej nowy sposób na życie. To była jej szklana maska.<br />
Po upływie 365 dni, wszystko było już jasne. Wiecznie uśmiechnięta i wesoła nastolatka, otoczona przez liczne grono przyjaciół upadła i umarła. Na zawsze. W jej miejsce narodziła się nienawidząca wszystkich dziewczyna. Jej nowa osobowość zapanowała nad całym jej ciałem. Zmieniła ją. Zaczęła wszczynać bójki, przez co nie raz została zawieszona w prawach ucznia. Rodzice uważali, że przyczyną tego wszystkiego jest całe to miejsce, w którym wszystko kojarzy jej się ze zmarłym bratem. Z dnia na dzień, w środku pierwszego semestru kupili nowy dom, leżący 2 godziny drogi od aktualnego miejsca zamieszkania. Zadecydowali o przeprowadzce, jako jedynym rozwiązaniu. Nie obyło się bez kłótni i padających wyzwisk.<br />
Jednak decyzja zapadła.<br />
<br />
_____________________________________________________________________<br />
<br />
Zapraszam do oglądania zwiastunu, który można znaleźć w zakładce po lewej stronie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ppg6dtJZzlQ/U6Vp058lbcI/AAAAAAAAE9A/bUK40m08Hys/s1600/tumblr_mytw0t3ke11r4khpbo1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="170" src="https://1.bp.blogspot.com/-ppg6dtJZzlQ/U6Vp058lbcI/AAAAAAAAE9A/bUK40m08Hys/s1600/tumblr_mytw0t3ke11r4khpbo1_r1_500.gif" width="400" /></a></div>
<br />
<br />Suicide.http://www.blogger.com/profile/05216377236178435832noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6897150135633665516.post-32432236697236978062014-05-26T07:55:00.001-07:002014-06-16T11:36:42.009-07:00Tymczasowe ogłoszenie<div style="text-align: center;">
Zauważyłam, że dużo z Was zaczyna tutaj wchodzić i zastają totalną pustkę (oczywiście oprócz pięknej grafiki, którą wykonała <a href="https://www.blogger.com/profile/07025840716688728365" target="_blank">Kaeru</a>) </div>
<div style="text-align: center;">
Chcę Was w tym poście poinformować, że śmiało możecie dodawać mojego bloga do obserwowanych, bo już w połowie czerwca, zacznę dodawać rozdziały.</div>
<div style="text-align: center;">
Będzie to opowiadanie, pełne różnych uczuć, które niekoniecznie będą tymi dobrymi.</div>
<div style="text-align: center;">
Bohaterami nie będzie nikt sławny, postacie są czysto fikcyjne.</div>
<div style="text-align: center;">
Także jeszcze raz serdecznie zapraszam do obserwowanych!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-RDA_NSck1Hc/U583urNHEQI/AAAAAAAAE08/OjDif-n4OFo/s1600/x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-RDA_NSck1Hc/U583urNHEQI/AAAAAAAAE08/OjDif-n4OFo/s1600/x.jpg" height="400" width="350" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
EDIT: Bohaterowie zostali już dodani można ich znaleźć w zakładce po lewej stronie.<br />
<br />Suicide.http://www.blogger.com/profile/05216377236178435832noreply@blogger.com2